Nie przepadam za jakimiś sportami wyczynowymi czy bardzo ryzykownymi. Zdecydowanie wolę postawić na spokojniejszą rozrywkę. Na co dzień dużo chodzę - zwłaszcza po lesie, bo mieszkam bardzo blisko, a po pracy taki spacer na dziesięć tysięcy kroków jest bardzo odprężający. Dwa razy w tygodniu chodzę na pływalnie, bo mam pracę siedzącą i gdyby nie basen, mój kręgosłup mógłby zacząć szwankować. Raz w tygodniu urządzam sobie bieg po lesie, ale na spokojnie, naprzemiennie z szybkim chodem. Taki bieg trwa do dwóch godzin. Moją ulubioną aktywnością fizyczną jest jednak ogród. Ten, kto ma swój kawałek ziemi do uprawy, doskonale zdaje sobie sprawę, co to oznacza. Praca w ogrodzie jest bardzo wyczerpująca. Wymaga sporo zaangażowania, konsekwencji i odporności. Mimo że uprawiam ogród od wielu lat, to nadal zdarza mi się mieć zakwasy po dniu spędzonym na pielęgnacji i uprawie warzyw. Raz trzeba się schylić, raz coś ciężkiego podnieść, raz coś innego wpadnie do zrobienia. Wiem, to wydaje się mało "sportowe" zajęcie, ale zapewniam, że daje w kość bardziej, niż siłownia.
Jednak największym wyzwaniem w sporcie jest dla mnie poczucie bezpieczeństwa, dlatego czasem zdarza mi się rezygnować np. z basenu. Wiem, że jest mnóstwo gadżetów higienicznych dla kobiet (np. takie jak tutaj
https://blogowourodowo.pl/cialo/kubecze ... /huze_duuq , jednak czasem problemem jest ogólne samopoczucie i podejście. Nieważne, mój ulubiony sport to wielowysiłkowa uprawa ogrodu - polecam Wam spróbować. Satysfakcja gwarantowana